Statuetka 2025 r.
OSOBOWOŚĆ ROKU POLONII ŚWIATA
2025 r.
Kryształowa statuetka na kamiennej podstawie.
Symbol czystości i dobrych intencji łączących Polaków na całym świecie.
Gwiazda znajdująca się na zakończeniu statuetki reprezentuje, cel i sukcesy do którego dążymy i który został osiągnięty.
Spirala, która tworzy kształt gwiazdy jest często kojarzona z wiedzą, mądrością i oświeceniem.
To idealny symbol dla nas Polaków byśmy nigdy nie zatracili w sobie tych życiowych walorów.
Spirala sugeruje nam ciągły ruch, rozwój i ewolucję a łączoną z solidną podstawą daje nam symbolikę jedności i harmonii, podobną do celu konkursu.
Spirala reprezentuje też charakter czasu, który można porównać do Polonii jako ogromne przywiązanie do Ojczyzny pomimo odległości i lat które nas dzielą.
Czarna solidna podstawa kontrastuje z błyszczącym kryształem i dodaje szyku i elegancji.
Statuetka symbolizuje Polonię jako ,,GWIAZDĘ PRZEWODNIĄ,, dla Polaków na całym świecie jest symbolem jedności i tożsamości narodowej.
Użyty kryształ symbolizuje czystość intencji i trwałość polskiej kultury i tradycji.
Najważniejsze cechy symbolizujące statuetkę
Przeźroczystość, czystość oświecenie i elegancja.
Kryształ to nadzieja, osiągnięcia, przewodnictwo, czystych intencji działań Polonii.
Gwiazda to stabilność, trwałość, zakorzenienie oraz przewodnik dla przyszłych pokoleń.
Kamienna podstawa to trwałość tradycji i kultury polskiej, jest symbolem solidnym fundamentem dla nadziei że Polonia to wspólny dom, gdzie gości harmonia i zgoda.
Ta statuetka symbolizuje największe wartości które przyświecają Polakom i Polonii na świecie.
Wiersz, który chwyta za serce i utożsamia się z nim każdy Polak.
„Gawęda o miłości ziemi ojczystej”
Autorka: WISŁAWA SZYMBORSKA
INTERPRETACJA
Bez tej miłości można żyć, mieć serce puste jak orzeszek, malutki los naparstkiem pić z dala od zgryzot i pocieszeń, na własną miarę znać nadzieję, w mroku kryjówkę sobie wić, o blasku próchna mówić „dnieje”, o blasku słońca nic nie mówić. Jakiej miłości brakło im, że są jak okno wypalone, rozbite szkło, rozwiany dym, jak drzewo z nagła powalone, które za płytko wrosło w ziemię, któremu wyrwał wiatr korzenie i jeszcze żyje cząstkę czasu, ale już traci swe zielenie i już nie szumi w chórze lasu?
Ziemio ojczysta, ziemio jasna, nie będę powalonym drzewem. Codziennie mocniej w ciebie wrastam radością, smutkiem, dumą, gniewem. Nie będę jak zerwana nić. Odrzucam pustobrzmiące słowa. Można nie kochać cię – i żyć, ale nie można owocować. Ta dawność jej w głębokich warstwach… Czasem pośrodku drogi stanę: może nieznanych pieśni garstka w skrzyni żelazem nabijanej, a może dzban, a może łuk jeszcze się w łonie ziemi grzeje, może pradawny domu próg ten, którym wkroczyliśmy w dzieje?
Stąd idę myślą w przyszłe wieki, wyobrażenia nowe składam. Kamień leżący na dnie rzeki oglądam i kształt jego badam. Z tego kamienia rzeźbiarz przyszły wyrzeźbi głowę rówieśnika. Ten kamień leży w nurcie Wisły, a w nim potomna twarz ukryta. By na tej twarzy spokój był i dobroć, i rozumny uśmiech, naród mój nie żałuje sił, walczy i tworzy, i nie uśnie. Pierścienie świetlnych lat nad nami, ziemia ojczysta pod stopami. Nie będę ptakiem wypłoszonymani jak puste gniazdo po nim.
źródło: LINK
Statuetka w latach 2021 – 2024 „Osobowość Polonijna Roku im. Edyty Felsztyńskiej”
Przedstawiamy Wam kryształową statuetkę,
która jest nagrodą główną przyznawaną w naszym konkursie
Wysokość 350 mm
Na podstawię umieszczona jest nazwa konkursu (napis może różnić się od widocznego)
– To ja, wpuść mnie.
Chcę wejść do twojego wnętrza, Rozejrzeć się dokoła,
Nabrać ciebie jak tchu.- Odejdź – mówi kamień –
jestem szczelnie zamknięty. Nawet rozbite na części
Będziemy szczelnie zamknięte. Nawet starte na piasek
Nie wpuścimy nikogo.Pukam do drzwi kamienia.
– To ja, wpuść mnie. przychodzę z ciekawości czystej.
Życie jest dla niej jedyna okazją. Zamierzam przejść się po twoim placu,
A potem jeszcze zwiedzić liść i kroplę wody. Niewiele czasu na to wszystko mam.
Moja śmiertelność powinna cię wzruszyć.- Jestem z kamienia – mówi kamień –
i z konieczności muszę zachować powagę. Odejdź stąd. Nie mam mięśni śmiechu.
Pukam do drzwi kamienia. – To ja, wpuść mnie. Słyszałam, że są w tobie wielkie puste sale,
Nie oglądane, piękne nadaremnie, Głuche, bez echa czyichkolwiek kroków.
Przyznaj, że sam niedużo o tym wiesz. – wielkie i puste sale – mówi kamień-
ale w nich miejsca nie ma.
Piękne, być może, ale poza gustem Twoich ubogich zmysłów.
Możesz mnie poznać, nie zaznasz mnie nigdy.
Całą powierzchnią zwracam się ku tobie, A całym wnętrzem leżę odwrócony.
Pukam do drzwi kamienia. – To ja, wpuść mnie.
Nie szukam w tobie przytułku na wieczność. Nie jestem nieszczęśliwa.
Nie jestem bezdomna. Mój świat jest wart powrotu.
Wejdę i wyjdę z pustymi rękami. A na dowód, że byłam prawdziwie obecna,
Nie przedstawię niczego prócz słów, Którym nikt nie da wiary.
– nie wejdziesz – mówi kamień – brak ci zmysłu udziału.
Żaden zmysł nie zastąpi ci zmysłu udziału.
Nawet wzrok wyostrzony aż do wszechwidzenia Nie przyda ci się na nic bez zmysłu udziału.
Nie wejdziesz, masz zaledwie zamysł tego zmysłu, Ledwie jego zawiązek, wyobraźnię.
Pukam do drzwi kamienia. – To ja, wpuść mnie.
Nie mogę czekać dwóch tysięcy wieków Na wejście pod twój dach.
– Jeżeli mi nie wierzysz – mówi kamień – zwróć się do liścia, powie to, co ja.
Do kropli wody, powie to, co liść. Na koniec spytaj włosa z własnej głowy.
Śmiech mnie rozpiera, śmiech, olbrzymi śmiech, Którym śmiać się nie umiem.
Pukam do drzwi kamienia. – To ja, wpuść mnie.
– Nie mam drzwi – mówi kamień.